Jest tu tradycją, że w porze lunchu odbywają się koncerty, tak było i dziś. Całą klasą kontrabasu zagraliśmy przed skromna publiką, za to w ładnej sali z organami :) Dodam tylko, bo może to gdzieś umknęło, że jest tu dwóch profesorów kontrabasu: Jan Alm i Charles DeRamus.
Martin |
Joel |
ja ;) |
Eric |
Jessica |
Mikael |
Anna |
i po :) |
Po południu uczestniczyłam (w końcu!) w pierwszej prawdziwej kawce z ciachem czyli FIKA! Eric przyniósł wegańskie (!) muffinki i przy kawie (ekspres stoi u nas w kanciapie) słuchaliśmy jak Ibragimov gra na 3strunowym kontrabasie ;P Dla ciekawych: nie zauważyłam by ktoś tu słodził lub dolewał mleko do kawy ;)
Potem pograliśmy sekstet kontrabasowy. I tak upłynął mi kolejny dzień w kręgu kontramaniaków <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz