Wczoraj zaprosiłam całą klasę kontrabasu HSM do siebie na domóweczkę. Integracja być musi!
Stawili się wszyscy i siedzieliśmy do nocy gadając i oczywiście kosztując polskie i szwedzkie specjały jedzeniowo-alkoholowe ;) Dałam im też zadanie pokazania mi najbardziej obciachowej muzyki ze Szwecji. Burza mózgów trwała, a ja zapoznawałam się z co lepszymi kwiatkami :D
np.
Bubbles - Happy Girl (Mikael z jedną z tych dziewczynek chodził do klasy! szał!)
czy mój absolutny TYP: E Type!
Uczyli mnie też śpiewać piosenkę "do picia" o św. Mikołaju (!) i wymieniali rzeczy,
których jeszcze muszę w Szwecji doświaczyć (np. zażyć ichtejszej tabaki-tytoniu
czyli SNUS).
których jeszcze muszę w Szwecji doświaczyć (np. zażyć ichtejszej tabaki-tytoniu
czyli SNUS).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz