Babcia Marianna w wieku 18 lat. Była krawcową :) |
Obu babć praktycznie nie znałam, zmarły zanim zaczęłam interesować się swoimi korzeniami. Może więc potrzebę posiadania swojej "babci-bohaterki" w pewnym stopniu przelałam na postać Anny Walentynowicz.
Jestem członkinią społecznej grupy przy projekcie Metropolitanka. W ramach niego przypominamy postaci kobiece znaczące dla trójmiejskiej metropolii. Na razie skupiłyśmy się głównie na kobietach związanych ze Stocznią Gdańską i po niej również oprowadzamy trzema trasami: pracownic, artystek i opozycjonistek. Tą ostatnią miałam przyjemność oprowadzać w trakcie wakacji.
Jedną z bohaterek mojej trasy, obok m.in. Aliny Pienkowskiej, Maryli Płońskiej, Ewy Ossowskiej czy Joanny Dudy-Gwiazdy była Anna Walentynowicz. Postać, która oczarowała mnie swoją biografią, postawą życiową, nieugiętością i wielkim sercem. Rocznik 1929. W wieku 10 lat straciła rodziców, przygarnięta przez obcą rodzinę pracowała dla nich aż do uzyskania pełnoletności. Ostatecznie z Równem na Wołyniu dotarła do Gdańska gdzie zaczęła dorosłe życie od 1950 r. pracując na stoczni jako spawaczka i suwnicowa.
Dziś 33. rocznica wybuchu strajku w Stoczni Gdańskiej. To zwolnienie Anny Walentynowicz było głównym zarzewiem strajku i jednym z pierwszych postulatów. Jutro również rocznica urodzin Anny Walentynowicz. Polecam spacer prowadzony jutro przez Annę Miler i ten świetny film: http://vimeo.com/50856191.
Metropolitankowe przypinki z bohaterkami tras. Od góry: Alina Pienkowska, Anna Walentynowicz i Maryla Płońska. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz