Większość znajomych powyjeżdżało na święta. Zostali sąsiedzi-Chińczycy (z wiadomych względów). Nawet dziś na jednego wpadłam na korytarzu i poczęstował mnie swoim narodowym daniem, pycha! Dużo sosu sojowego ;D Ja dałam mu kawałekk tarty jabłkowej, którą upiekłam (!) rano. Poza tym: mieszkanie wysprzątane, pranie zrobione, zupa ugotowana hehe, i czekam na Błażeja, który przyjeżdża we wtorek wieczorem :)
Ciekawy wywiad ze szwedzkimi szefami kuchni, o tradycjach wigilijnych http://www.szwecjadzisiaj.pl/szefowie-kuchni-o-kiszonym-sledziu-kaczorze-donaldzie-i-szwedzkim-stole-wywiad/ :)
OdpowiedzUsuń