Lot był ok, ale jedzenie w samolocie tym razem raczej nie do tknięcia. Jedynie bułeczka z dżemem i kawa na pobudkę - dobre i to!
Koncert w Tallinie odbył się w przepięknym starym budynku Eesti Kontsert. Sala z kryształowymi żyrandolami miała jedną wadę - scena była mała i ledwo się pomieściliśmy (swoją drogą w Kijowie ma być jeszcze gorzej!) Publiczność moim zdaniem była fantastyczna, w skupieniu i ciszy słuchała, a po Prokofiewie Khatia Buniatishvili zagrała wspaniały utwór estońskiego kompozytora Arvo Pärta, co było świetnym kontrastem dla Prokofiewa. Utwór był cichy, minimalistyczny ale tak piękny, że wielu wzruszył do łez. Wspaniała wrażliwość solistki i dźwięki otoczone ciszą - coś fantastycznego! Cały koncert uważam za udany. Miałam powód do radości - świetnie grający kontrabas!
idziemy grać a tu wszędzie o nas ;) |
na razie pusto |
sąsiedzi ;) Mateusz i Klaudusia |
wjazd na parking przy filharmonii ;O |
dziwne nazwy ulic... |
grupowe musi być! |
zakupy chłopaków ;) |
a ja się troszkę cieszę:p ę
OdpowiedzUsuń