poniedziałek, 20 stycznia 2014

Powrót

Jestem już prawie tydzień w domu, w Żukczynie :) Po pierwszym szoku wywołanym m.in. ilością rzeczy w moim pokoju czy kuchni (w końcu w Goteborgu wszystko było tymczasowe, nie zbierało sie wokół siebie wielu przedmiotów) i trwającym trzy dni rozpakowywaniu, wracam do "normalnego" życia :D

Sama podróż minęła bezstresowo i szybko. Uwielbiam te połączenia Wizzair'em z Goteborga do Gdańska! Obsługa na lotnisku życzliwie zaopiekowała się mną i moim "problemem" czyli kontrabasem. Trzeba go było prześwietlić w innym miejscu niż bagaż podręczny. Sam instrument leciał ze mną na siedzeniach obok. Tak, musiałam kupić dodatkowy bilet, lecz cena w wysokości 45 zł nie była wysoka, przyznajcie :) Polecam!

Z przewiezieniem walizek z domu na dworzec pomogli mi moi nieocenieni sąsiedzi Mari i Raimond, którym zresztą zostawiłam całą ikeową torbę jedzenia + inne gifty, które nie zmieściły mi się w bagażu. Niczego osobistego w mieszkaniu nie mogłam zostawić, stąd te porządki. Moi Estończycy byli uradowani :D

Po przylocie czekało na mnie moje ulubione ciasto (mama<3) i szampan :) 

pomocnicy Mari i Raimond :)
gotowi do lotu!
w Gdańsku :)
"Witamy w domu" :))))

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Jutro wracam!

To koniec mojej szwedzkiej przygody! Dzisiaj odebrałam dokumenty, pożegnałam się i zarzuciwszy kontrabas na plecy zostawiłam za sobą HSM. 

Wspaniały czas! Bardzo szybko zleciał! 

Nic złego mnie tu nie spotkało, wręcz przeciwnie: poznałam wspaniałych, pracowitych muzyków, byłam na świetnych koncertach, widziałam piękne miejsca. Każdemu życzę takiej przygody: jak macie możliwość - próbujcie!

Zobaczyłam też, że można żyć trochę inaczej niż w Polsce. Wolniej, spokojniej, cieszyć się naturą, dbać o zdrowie fizyczne i psychiczne. Miasto i instytucje publiczne są przyjazne mieszkańcom. Tutaj czuć, że człowiek jest priorytetem.

Szwedzi, których poznałam są życzliwi, zrównoważeni, pomocni. Wyczuleni na nierówności społeczne. Bardzo punktualni i "zaplanowani" :) Mimo iż może nie okazują uczuć (mi to nie przeszkadza) można dostać od nich wiele dobrych emocji. Do klasy pewnie wprowadziłam trochę polskiego wariactwa i uśmiechu, mam nadzieję, że będą mnie dobrze wspominać :)

Kończę pakowanie i sprzątanie. Moi estońscy sąsiedzi Mari i Raimond, z którymi wczoraj zjadłam pożegnalne śniadanie, pomogą mi jutro z bagażami :)

A potem juz tylko: witaj Gdańsku! :)
ostatnia focia w ćwiczeniówce :)
jeszcze z chłopakami :) Joel trzyma prezent ode mnie dla sekcji kontrabasów :)

sobota, 11 stycznia 2014

Oslo

Moje ostatnie dni w Szwecji! Wracam do Gdańska 14 stycznia, więc kto się chce zobaczyć ten niech się odzywa heh ;)

Ogarniam sprawy, sprzątam mieszkanie, trochę ćwiczę i...zwiedziłam Oslo :)

Stolica Norwegii jest bliżej Goteborga niż Sztokholm, niecałe 4 godziny autobusem. Udało mi się kupić tanie bilety (nettbuss.se) i pojechałam na jeden dzień!

Na miejscu byłam o 6 rano (!) i do ok. 20 zwiedzałam. Kupiłam kartę turysty "Oslo Pass" na jedną dobę, która działa jak bilet wstępu do wszystkich muzeów, na komunikację miejską, parkingi i daje zniżki do knajpek. 

Ale się nałaziłam! Najpierw zwiedziałam centrum, potem pojechałam do Holmenkollen zobaczyć skocznię narciarską i muzeum, niestety była mgła więc nie widziałam pięknego widoku na Oslo z samego szczytu skoczni :( ale miejsce świetne, polecam też osobom zupełnie nie związanym ze sportami zimowymi (jak ja ;)). 

Potem byłam w parku Vigelanda i w muzeum mu poświęconym. Rzeźby tego norweskiego artysty robią wrażenie, a sam park jest najchętniej odwiedzaną atrakcją turystyczną Oslo.

Później zwiedziłam muzeum i skansen: Folkmuseum, pokazujący jak żyli Norwedzy od XVII w. (choć jest też kościółek z XIII). Piękne miejsce! Zahaczyłam też o leżące nieopodal muzeum łodzi Wikingów. 

Potem wróciłam do centrum, by zobaczyć nowo powstałą dzielnicę Tjuvholmen, która mieści się nad samym brzegiem morza i jest niesamowicie futurystyczna. Tam poszłam do muzeum sztuki współczesnej i widziałam m.in. przepołowione krowy niejakiego Damiena Hista ;/ fuj...

Na koniec w ramach OsloPass zwiedziłam centrum z przewodniczką podążając śladami bohatera kryminałów Jo Nesbø - Harrego Hola. Fajna opowieść, która zachęciła mnie do sięgnięcia po książki. Wycieczkę skończyliśmy kawą na najwyższym piętrze Radissona z pięknym widokiem na miasto!

Wracałam w nocy i bardzo padnięta z bolącą stopą (!) wróciłam do domu. Cały następny dzień spałam ;) Wycieczkę uważam za udaną. Miasto bardzo mi się spodobało! Koniecznie wszystkim polecam!
Zwiedzanie zaczęłam o 6 rano i swoje kroki od razu skierowałam do budynku norweskiej opery i baletu narodowego, największej instytucji tego typu w Norwegii. 
Budynek parlamentu w Oslo (Stortingsbygningen) – neoromański gmach, w którym mieści się jednoizbowy parlament Norwegii (Storting) oraz część biur rządowych.
główna ulica miasta Karl Johans gate, nazwanej na cześć króla Szwecji i Norwegii.
Ratusz w Oslo jest miejscem gdzie corocznie organizowana jest ceremonia wręczania pokojowej nagrody Nobla
Pałac królewski otoczony parkiem
Łoś - król lasu w muzeum narciarstwa
Holmenkollen, czyli skocznia... ALE WYSOKO!

na wystawie historia m.in. rodziny królewskiej z perspektywy zamiłowania do nart :) a tu król i piękne skarpety <3
w sklepie z pamiątkami spotkałam kolegę misia
Park Vigelanda, za mną Monolit 
figle i psoty rzeźb

sławne, wkurzone dziecko ;)

Folkmuseum i kościółek z XIII w.
Wikingowie tam siedzieli!
to już nowocześniejsza strona Oslo :)
zachód słońca

zakupiłam element dekoracyjny ;)
Więcej zdjęć na moim profilu na fb (jakieś 150 sztuk ;))

sobota, 4 stycznia 2014

Sztokholm

Po sylwestrowym lenistwie pojechaliśmy do miasta. Sztokholm zwiedziliśmy pobieżnie, ale zawsze coś :) Miasto robi wrażenie, Goteborg przy nim to spokojna wioska hehe ;) Widać, że stolica, rozwinięta infrastruktura, nowoczesność, ale też stare, piękne kamienice. No i całość poprzecinana kanałami, rzekami. Latem cały obszar musi robić bajeczne wrażenie!

Błażej pod Zamkiem Królewskim
Stare Miasto :)
muzeum Nobla
wąziutkie uliczki
niesamowity marynistyczny sklep
oglądam prezentację o operze :)
lodowisko w centrum 
sztokholmska wersja witryny NK :)
pod centrum handlowym stoi taka pani.. i myślę, że to rzeźba tego samego artysty, którą widziałam w muzeum sztuki w Gtb
uliczka z ekskluzywnymi sklepami

Sylwester na wyspie

Na koniec roku udało nam się odwiedzić Martę i Tomka, naszych znajomych, którzy mieszkają w Sztokholmie. 

Wynajęliśmy auto (polecam firmę Europcar!) i śmignęliśmy na wschód Szwecji :) Z Goteborga są oczywiście połączenia kolejowe, autobusowe, lotnicze, jednak gdy podliczyliśmy koszty - wynajęcie auta okazało się cenowo porównywalne, a o wiele wygodniejsze :) Jechaliśmy prawie 6 godzin wygodnymi (darmowymi) autostradami i późnym popołudniem dotarliśmy na miejsce.

Dwie noce spędziliśmy na pięknej wyspie Stavsnäs pod Sztokholmem w domku znajomych. Wokół zieleń, woda, wysepki i piękne szwedzkie domki. 

gotowi do drogi! :)
tutaj witaliśmy nowy rok

okolice
domek z marzeń
w tym małym spaliśmy :)
największa pieszczocha Rebelia <3 kochana psinka Marty i Tomka :)
ekipa :) dziękujemy za gościnę!