sobota, 31 sierpnia 2013

Koncert w Goteborgu

Dziś cisnęliśmy próbę od 10, szło jak z płatka, potem zjedliśmy lunch (był m.in. chleb szpinakowy!) i o 15 koncert. Sam budynek Gothenburg Concert Hall jest bardzo ciekawy, czułam się tam jak w domu. Są fajne garderoby, miejsca do siedzenia, balkon przy kawiarni, kanapy. Wszystko przemyślane. Kulisy też robią wrażenie, wszystko uporządkowane. Sama sala jest w drewnie i ma pewnie już dobrych parę(dzesiąt?) lat ale mi się podobała. Akustyka dobra. Dostaliśmy też niezłe kontrabasy, szczególnie Jacek był zachwycony swoim, bo to jakaś perełka :)
Sala koncertowa

plakat :)
wnętrze
mój aparat płonie ;)

próba
przypomnienie o wyłączeniu komórek wyświetlało się na ścianach z rzutnika :D
sekcja kontrabasowa, Goteborg 1908 r. :)
Sam koncert poszedł spoko, choć na widowni nie było tłumów, to publiczność entuzjastycznie na nas zareagowała, by nawet owacje na stojąco i poszły dwa bisy. Po wszystkim podeszła do nas Polka, która bardzo chwaliła koncert, mówiła, że ten utkwi jej na długo w pamięci i nawet zrobiła sobie z nami (kontrabasami) zdjęcie ;)

Pogoda dzisiaj piękna więc wracałyśmy do hotelu spacerem, ach jakie to cudne miejsce!!!



całusy dla Błażeja :*



piątek, 30 sierpnia 2013

Harpa

Sala koncertowa wspaniała, jak cały budynek! Robi ogromne wrażenie! Dostaliśmy też dobre jedzenie :P Przyszli panowie kontrabasiści dać nam instrumenty, bardzo mili. Praktycznie wszystkie instrumenty by rewelacyjne, nie mogliśmy się od nich odczepić :) 
budynek nocą
relaks przed graniem
gotowa do grania ;)
czerwona sala koncertowa!
elegancko uporządkowane szafki kontrabasistów :)
case
widok z okna
a Mateusz ją zabrał :(
"mój" piękny i super grający kontrabas <3

Dzisiaj rano mieliśmy lot do Goteborga, trochę się opóźnił + trzeba było dodać 2 godziny różnicy czasowej więc byliśmy na miejscu  po 14. Lot przyjemny, choć wszyscy byli bardzo śpiący (pobudka o 4!)

O 16 miałam spotkanie z sekcja kontrabasową i profesorem Janem Almem na Akademii Muzycznej. Gdy tylko dojechaliśmy do hotelu, wrzuciłam walizkę do pokoju i popędziłam na piechotę. Oczywiście trochę się zgubiłam i szłam na około ;) ale punkt 16 byłam na miejscu! Fajnie być tu ciałem a nie tylko na google street views ;) W klasie jest 5 osób i ja. 3 dziewczyny i 3 chłopaków. uczy prof. Alm, którma też asystenta (gra francuzem, brrr ;) ale jest bardzo sympatyczny, z tego co zrozumiałam pochodzi ze Stanów. Mamy dwie klasy do ćwiczeń, małe klitki że hej, ale wypełnione masą zdjęć studentów i znanych kontrabasistów. Umówiłam się już na lekcję, będę mieć ich ponoć 10. Ustaliliśmy też termin koncertu klasowego na 24 października :) jest mobilizacja. Więcej będę pisać jak już tu przyjadę na stałe 7 września. 

Wracając do hotelu obejrzałam trochę centrum Geteborga, co za klasa! Pięknie, mnóstwo ludzi na ulicach, świetnie ubrani, wyluzowani, na rowerach. Ach! Cieszę się, że tu będę mieszkać!

Wodospady

Kolejnym punktem wycieczki był Złoty Wodospad. Nie wiem czemu złoty ale wiem, że to jedno z piękniejszych zjawisk jakie widziałam w życiu.
widok z oddali, ale można podejść tuż nad brzeg!
"sami spójrzcie"

Konrad - fotograf ICO, Ania, ja, Marzena i Gosia

podłoże ;)
Potem pojechaliśmy do miejsca, w którym stykają się płyty tektoniczne (jedyne takie miejsce na lądzie) tam też był wodospad, ale mniejszy :)
wdrapujemy się :)
czyste piękno :)

drewniana ścieżka wśród skał

wszędzie przestrzeń nieskażona obecnością człowieka

Wieczorem przeszliśmy się po uroczym centrum  Reykjaviku. A dziś rano pojechaliśmy do raju na ziemi - Blue Laguna, gdzie w gorących, solnych źródłach moczyliśmy się do południa :) Woda ma tam 40 stopni, jest błękitna i bardzo słona. Cud, który ciężko opisać, fot jeszcze nie mam :)

Wieczorem udany koncert w Harpie, piękny budynek i czerwona sala! Dostaliśmy wspaniałe kontrabasy, świetnie grające! Może więcej napiszę jutro, bo dziś pobudka o 4 czyli zaraz ;)

Islandia jest magiczna, jak z innego świata! Nie dziwię się, że tak wiele dobrej muzyki stąd pochodzi! :)


czwartek, 29 sierpnia 2013

Gejzery!

Po obejrzeniu pięknego "oka" pojechaliśmy zobaczyć dziwo. Dziwo, czyli gejzery. Co jakiś czas w oddali widać było wlatującą z ziemi parę, a w jednym z parków była ich masa + jeden olbrzym, który co kilka minut wyrzucał z siebie masę wody (i siarkowego smrodku). Gdy tak grupą czekaliśmy na wybuch i on w końcu nadszedł reakcja była jedna - wrzaski i ucieczka hehehe :D
ciut hot
Strukkur - główka atrakcja właśnie wybucha :)
takie tam z gejzerem ;)

Islandia!



Poranny lot do Reykjaviku okazał się bardzo miły, bo mogłam trochę odespać (pobudka o 4:30). Same lotnisko na miejscu nie zachwyca, ale dojechaliśmy do świetnego hotelu Reykjavik Lights, gdzie wszystko jest w 100 % skandynawskim stylu. Zjedliśmy pyszny obiad (ryba! śledzie!) i po południu pojechaliśmy z ekipą wynajętymi samochodami na wycieczkę po bliższej i dalszej okolicy.

Widoki już z okien samochodu urzekały. Ale to, co działo się potem, przerosło moje najśmielsze oczekiwania! Po prostu cudy natury, dziewicza, piękna, ogromna przyroda, której nie mogłam ogarnąć rozumem.

Lepsze będą tu zdjęcia niż słowa :)

pożegnanie polskiego wybrzerza

instrumenty dumnie siedzą na fotelach zapięte pasami ;)

logo hotelu z super czcionką <3

skandynawski minimalizm :)
widoki z okna samochodu to dopiero początek



super sweter pana sprzedawcy!

sekcja kontrabasowa przy kraterze Kerid

Jutro wrzuce dalszą część relacji, bo już jest 2 w nocy ;)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Koniec pobytu w Gdańsku

Wczoraj zagraliśmy koncert, było uważam serio dobrze, jestem zadowolona :D Przyszła rodzinka i znajomi. Dzięki, że byliście!


Potem mieliśmy kolację i imprezę w Radissonie. Wróciliśmy bardzo późno, ale wybawiliśmy się mega dobrze! 

Dzisiaj od 11:30 nagrywki w filharmonii fragmentów utworów (nagrywali nas na próbach, koncercie i dzisiaj), będą z tego montować dobrą całość ;)

Po południu pożegnanie z morzem...
chill
wieje ziom!
prawie jak na ICO :)

Trochę smutno, że kończ
y się rezydencja, było na prawdę wspaniale! Ale już jutro...Reykiawik! Czad!


niedziela, 25 sierpnia 2013

Dzień przed koncertem

Jutro o 19:00 I, Culture Orchestra zagra w Filharmonii Bałtyckiej. Dzisiejsze próby mieliśmy już na miejscu. Na porannej był jeszcze z nami Leon Bosch, po 14 jechał na lotnisko, pożegnaliśmy się więc serdecznie i podziękowaliśmy mu super zestawem: wódka, smalec i ogórki ;)

Pogoda i okolica piękne, świetne okoliczności by zrobić sobie grupowe zdjęcie! A jakże!
Jacek, Yura, Krzyś, ja, Ania, Klaudusia, Mateusz, Piotr - pełny skład!
Lutosławskiego graliśmy dziś z solistą Trulusem Morkiem. Jest miły, dawał trochę uwag, a wszyscy zachwycali się jego wiolonczelą o pięknym dźwięku!
mój punkt widzenia/siedzienia
siema ;)
Próba udana, ale i tak stres przed jutrem jest! Utrzymać koncentrację przez tak długi koncert to wyzwanie, mam nadzieje, że podołam!

Dziś wieczorem jadę odwiedzić rodzinkę przed środowym wyjazdem. Pierwszy przystanek: Reykjavik, na który wszyscy tu czekamy. Chcemy trochę pozwiedzać, a w końcu dzień tam długi ;)


Wczoraj byłam na Stoczni z drugą grupą chętnych muzyków. Zwiedzaliśmy łącznie w 17 osób! Było super i chyba się podobało :) 
Stocznia nocą i ja w aureoli ;)
A wcześniej fotograf ICO zrobił nam super sesję na trawie, oto przygotowania:



Efekt końcowy jest powalajacy, ale pozwolę sobie poczekać, aż fotograf umieści je na oficjalnej stronie projektu, co by nie było ;)

Idę na kolację! :D