niedziela, 8 września 2013

Pierwszy dzień w Goteborgu

Miałam zaledwie pół doby by ogarnąć się przed półrocznym wyjazdem do Szwecji. Nie zdążyłam nawet uprać ciuchów, tylko spakowałam drugą torbę, pożegnałam się z rodzinką i poleciałam! Szalone!

dziękuję mamusiu za pomidorówkę :))) ostatni posiłek w domku :P
Pożegnania ciężkie, człowiek nie zdążył sobie wszystkiego w głowie poukładać, a już kolejne wrażenia czekają. Zakupiłam jeszcze ostatnie drobiazgi: czekolady dla Vaitiare, czapkę itd. ;) i z Błażejem pojechaliśmy na lotnisko.

dobytek ;)

zabraliśmy kontra z AM i na lotnisko!

ledwo się człowiek mieści ;)
Głównym pytaniem wczoraj było: czy na pewno wpuszczą mnie z kontrabasem do samolotu. Miałam wykupiony dodatkowy bilet na instrument, więc teoretycznie wszystko miało pójść z płatka. Ale Ania Chłopeniuk opowiadała mi, że miała kiedyś taką przygodę, że mimo biletu nie wsiadła do samolotu. 

Ale u mnie poszło gładko! Najpierw na bramkach kierownik musiał wziąć kontra do innego miejsca prześwietleń (bo się nie mieścił oczywiście na taśmie). A później w samolocie usiadłam z tyłu zajmując w sumie 3 miejsca ;) Obsługa Wizzaira pierwszy raz przewoziła taki instrument. Byli bardzo mili, pomocni i w ogóle wow! Pilot zgodził się na to, by kontra wystawał trochę (ślimakiem) na korytarz i.... poleciałam! 

znowu się rozpycha!

już w mieście :) czekam na Vaitiare
Vaitiare odebrała mnie i pojechałyśmy do akademika :) Trochę się z centrum jedzie, ale okolica piękna! Autobusy jeżdżą co 10 min, także LUZ. Nasze mieszkano znajduje się na terenie akademików Rosendal I, jest tu mnóstwo budynków, siłownia, sałny, sklep itd. Zaraz idę zwiedzać :) Mamy do dyspozycji jeden duży pokój ze sporymi oknami (jest jasno), łazienkę, garderobę i kuchnię tak jakby w korytarzu. Jest spoko, wiele rzeczy zostawili nam poprzedni lokatorzy (również listy do nas, które mają pomóc nam tu żyć, jakie to miłe!). Później poszłyśmy zrobić pranie piętro niżej. Pralka i suszarka - co za komfort! A potem pojechałyśmy do Lidla na małe zakupy. Oczywiście nie mogłam oprzeć się cynamonowemu ciachu :)))
pranko ;)
sprzęcior
o wiele lepsze niż te, które robiłam w domu :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz